Witam. moj serwer to pentium II 366MHz, 128 Ram-u, dysk Baracuda IV 40Giga. Służy tylko jako serwer do sharingu (podlaczne sa do niego dwa tunery satelitarne) no i jako ruter do mojego kompa a wiec za bardzo obciazony to on nie jest, oba modemy sa na bank sprawne bo dzialaja na kompie jak si eje bezposrednio podlaczy, ale jeszcze dla pewnosci pozycze od kumpla takiego samego thomsona i zobacze czy bedzie to samo, na tym sagemie chodzi fajnie tylko kurde zeby sie ten net przez noc nie zawieszal no :/ dzis rano wstaje włączam kompa i znow netu brak

a diody sie obie swieca, trzeba wtedy reboot robic i znow pochodzi troche i tak w kółko. Wkurzajace ale uporczywie szukam problemu.