Odpowiedź choć lapidarna w swej prostocie, z przysłowiowym „jajem” i polotem napisana.
Z całym szacunkiem, mata kupę racji we w tym ustępie szanowny kolego Maćku, jeśli tak wolno mi się zwrócić do Moderatora tego forum i jak mniema współtwórcy projektu NND.
Owszem, przyznaję się bez bicia, iż nie jestem informatykiem z wykształcenia tylko chemikiem i inżynierem mechanikiem, specjalistą od silników i urządzeń energetycznych a swoją przygodę z informatyką zacząłem na procesorze Z80 w latach 80 zeszłego stulecia. Co do silników i soku z buraków, jako informatyczny burak, służę receptą. Jeśli tylko da się je przerobić na CH3-OH (alkohol metylowy – sucha fermentacja celulozy, liczba oktanowa 100, po wypiciu którego się, potocznie sprawę ujmując, „ściemnia”) lub CH3-CH2-OH ( etylowy – fermentacja drożdżowa sacharozy zdysocjowanej wodą na cukry proste, po wypiciu którego ma się niezłą „kierdę” i nieźle „kopie” nie tylko w silniku, bo ma nie wiele mniej oktan i nie szkodzi tak jak poprzednio wymieniony), jak by co. Jako informatyk amator jestem pod wrażeniem projektów Freesco i NND, gdyż dzięki ich prostocie zacząłem rozumieć filozofię UNIX, co w moim wieku i przy braku podstaw wiedzy informatycznej uważam za swoje drobne osiągnięcie. Z żalem ubolewam, że projekt NND został zamknięty, gdyż jest on doskonałym materiałem dydaktycznym, na bazie którego powinno się uczyć informatyki w szkle, gdzie ku mojej zgrozie uczy się jeżdżenia myszą po stole, otwierania „okienek” i stosowania prawa Mora. Stąd też, przez wzgląd na powyższą moją indolencję przy kolegi zasobie wiedzy w „temacie” nie dziwię się, że za moje eksperymenty poznawcze zostałem spostponowany w podtekście jak „burak”, za co wcale się nie obrażam, a wprost przeciwnie – cieszę się, że kogoś z wiedzą sprowokowałem do dyskusji, nawet jeśli by była tylko akademicką. Lepiej zgubić z mądrzejszym niż znaleźć z głupszym. Wracając do tematu, to „zasrany switch” zamiast 3 demobilowych kart sieciowych nie rozwiązuje zrozumienia problemu informatycznego, tylko jego wyjaśnienie sprowadza do zastosowania typowego szablonu, to tak jak leczenie syfa pudrem. Najprościej by było kupić ruter sprzętowy i po sprawie z całym tym NND. Włączając się do wątku na forum chciałem zrozumieć dlaczego przy takiej konfiguracji sprzętowej w „windzie” widzę członków grupy roboczej udostępniającej swoje zasoby w sieci lokalnej, a gdy chcę się do nich dostać „klikając myszą” dostaję w windzie komunikat \\Udział nie jest dostępny. Ścieżka sieciowa nie została odnaleziona”. Z drugiej strony, jeśli dany udział sieciowy wyszukam po jego adresie IP, to mam pełen dostęp do niego. Czy jest to wina błędnej konfiguracji kontrolera domeny ( w moim przypadku Samba), inny problem, którego nie dostrzegam, czy też wina Windowsów, które kiedyś, w jakimś wywiadzie jeden z współ założycieli Netskape’a określił jako zbiór źle napisanych sterowników, z czym z pewną dozą zażenowania, jako laik, muszę się zgodzić. W problemie, który postawiłem ważny jest aspekt poznawczy, zrozumienie mechanizmu, metoda i miejsce poszukiwania rozwiązania pozwalająca na głębsze zrozumienie złożonego systemu. Z doświadczenia wiem, że najczęściej nie dostrzegamy tego, co jest widoczne na pierwszy rzut oka, stąd też moja gorąca prośba o rozjaśnienie mojej ciemnoty, bom nie winien żem z ciemnogrodu rodem.
Z poważaniem
Julek
PS
Wszelkie podobieństwa do osób i rzeczy w powyższym poście są w pełni nie zamierzone. Pozdrawiam