Witam .
Mam problem niezidentyfikowany .
Mianowicie siec lan podpieta do nnd i chello . rozdzielona na dwie podsieci 10.0.0.1 i 10.0.1.0 .
od jakiegos miesiaca mam niewiarygodne jakies zachowania sieci
mianowicie z calej sieci moge wyslac ping na serwer 10.0.0.1 ale net znika calkiem na obu podsieciach do momentu odlaczenia wiekszej czesci podsieci 10.0.0.1 .
wtedy net sie wlacza .
I teraz bardzo dziwna sprawa :
Jak w czasie gdy net padnie poszcze ping z serwera nnd na onet np to nie ma odpowiedzi albo jest ale z wielkim opoznieniem np 800 ms a jak odpinam ta podsiec jedna to net wraca do normy .
Statystyki pokazuja w momencie jak nie dziala net : jakis upload taki sam dla kazdego usera z podsieci 10.0.0.1 np 64kb.
Zmienilem caly sprzet tzn swiche na nowe i nic dalej to samo .
nawet szukalem czy ktos nie ustawia sobie adresu bramy na kompie domowym ale nie znalazlem nic z tym ze pingiem to sprawdzalem tylko .
wczesniej mialem jedna podsiec i dolozylem 2 ga jak zaczelo sie wieszac bo myslalem ze za duzo swichy jest i userow.
Pomozcie cos bo mi ludzie odchodzic zaczeli a ja nie mam pomyslu juz co robic dalej .