Jakis czas temu mialem wlamanie do sieci. Dyskietkowe fressco.
Wlamywacz utworzyl wirtualny komputer w sieci i z niego polaczyl sie
z allegro dokonujac zakupow na kwote ponad 160 tys zl
Oczywiscie bez postepowania dochodzeniowego sie nieobylo.
Wygladalo to tak, ze najpierw po namierzeniu IP, a jak sie domyslacie, byl
to IP wlasnie mojej sieci zapukano najpierw do firmy hostingowej, ktora nam
odsprzedawala lacze, a nastepnie do moich drzwi. Moja corka otworzyla
po czym chetnie dala do mnie numer telefonu. Panowie policjanci i jedna
pani policjant (ladna szczerze powiem
) szukali mnie nawet w pracy.
Po krotkiej rozmowie telefonicznej zaproponowali, ze przyjada po mnie
do pracy, a ze mialem do niej 25 km to tez im nieprzeszkadzalo.
Zabrali mnie do komendy glownej, ale ze postanowilem z nimi w pelni
wspolpracowac to nawet milo sobie porozmawialem i napilem sie kawy
.
W kazdym razie pan policjant w luzno postawionych pytaniach odpowiedzial, ze
1. gdybym stawial sie w jakikolwiek sposob to weszliby do wszystkich uzytkownikow
sieci z drzwiami i zabrali wszystkie komputery jak leci.
2. nieinteresuje ich zadne p2p czy , emulek czy inne mp3 czy dziadostwo tylko
pedofilia i wlasnie takie sprawy jak prowadzona.
Po wszystkim odwiezli mnie do domu i sprawa sie prawie na tym skonczyla.
Jedynie zabrali dyskietke, a rok pozniej na wniosek prokuratora do potrzeb
dowodowych dysk z nieco pozniej wymienionego routera
i niebylo tlumaczenia, ze
tamtego routerka dyskietkowego juz dawno nie ma. Dysk wrocil po 4 miesiacach, ale
jak sie domyslacie uzytkownicy nie mogli zostac bez netu wiec zalozylem drugi ...
Bylo to ze trzy lata temu i dzisiaj chce mi sie z tego smiac, ale to co przezylem
wtedy pamietam do dzisiaj. Pewnie sie od tego czasu duzo zmienilo i moga duzo
wiecej, ale zeby wiedziec ile trzeba na prawde duzo poczytac.