Witam serdecznie. Jestem prawie całkiem zielony i w sumie to moja pierwsza próba ustawienia routera na jakimkolwiek linux-ie i dopiero się uczę (bawiłem się poprzednio Windows 2003 Server) ale pomińmy to. Szukałem odpowiedzi na google i tu, lecz nie znalazłem nic (nie chce wyszukiwarka z forum działać

), więc założyłem ten temat. Z góry przepraszam jeśli już ktoś kiedyś o tym wspominał.
Jako routera używam Pc-ta:
Płyta główna: (AT) FIC VT-501, Procek P200 z MMX + 32MB RAM SIMM (niestety gniazdo na kości SDR wylutowane

) + HDD 2,7GB Gigastore (duży, trzeszczący dysk 5,25 cala

), karta sieciowa z chipsetem rtl8139D, (napęd cd tymczasowo na instalację), kontroler usb zintegrowany bodajże intel, przerobiony pod AT zasilacz ATX 300W i wszystko ładnie siedzi w obudowie ATX...
modem st330 USB i neo 1mbit rozdzielam na razie na 2 kompy.
A w czym jest problem?
Otóż internet się rozłącza lub przerywa mimo załadowanego netcheck

Czasem doprowadza mnie to do furii w szczególności, iż to się dzieje niezależnie czy coś ściągam czy nie. Kolejna sprawa: na routerze pisze ping 213.25.2.192 i... utrata pakietów nawet do 20%
Kiedy przepinam modem na inny komp pakiety lecą, lecz jako takich błędów nie ma (2%, rzadziej jest powyżej 10% strat)
i teraz nie wiem co z tym fantem zrobić. Taka prawda, że modem ma już 3 latka i nie wiem czy to on już może takie numery robić...
I jeszcze jedna sprawa: THTTPD nie chce się załadować od instalacji systemu. W ogóle nie wiem do czego to służy...
Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam
