Żeby trochę "odgromić" i rozluźnić atmosferę, bo jestem bardzo mile zaskoczony, tym co zastałem dzisiaj w pracowni komputerowej
Wszystko poukładane, porządeczek, i ponoć dzieci same tego zaczęły pilnować (nie wiem, czy mam w to wierzyć, ale może nie muszę
. Nie wiem kto bardziej się przejął moim łagodnym "kazaniem" sprzed dwóch tygodni, wychowawcy (dla których sala komputerowa to przecież bardzo wygodne narzędzie) czy dzieci (najbardziej zainteresowane).
Jeśli chodzi o mój patent na sprzątanie to masowa zmiana hasła użytkownika. Nowe hasło user dostawał po moim stwierdzeniu posprzątania własnego stanowiska, włącznie z przynależnym mu fragmentem wykładziny - każdy sprzątał wyłącznie to co swoje, bo uznałem, że tak jest po prostu sprawiedliwie. Kto posprzątał od razu, ten miał z głowy i otrzymywał nowe hasło (nikogo do tego specjalnie nawet nie zachęcałem, sami sprzątali, bez krzyku, darcia się, proszenia, błagania), a kto nie zdążył (czytaj nie chciał / olał sprawę) później musiał mnie telefonicznie łapać, z wychowawcą, który potwierdził, że kolega X ma posprzątane. To mój sposób na sprzątnięcie sali, zawsze skuteczny
. Robiłem tak kilka razy, ale nie dawało to długoterminowego rezultatu, nie wyrabiało nawyku trzymania porządku, dbania o to co własne). Ale jak wspomniałem jestem tu raz na jakiś czas, a kiedy przyjeżdżałem (prawie) zawsze był syf, i to tak fest syf (a co najgorsza wychowawcy sprawiali często wrażenia jakoby mieli to... gdzieś). No i te powłączane nocami komputery po 8 sztuk z 20... świadczące tylko o tym, że jak zwykle nie była zrealizowana procedura sprawdzenia porządku (którą też opracowałem, dając wychowawcom i wychowankom gotowe narzędzia, które wystarczyło by... stosować) na koniec dnia, i alarm też bywał wyłączony...
Ostatnio zarządziłem "porządki ostatniej szansy" i zdradziłem że są plany na wykorzystanie sali w inny sposób, podsumowując że jesteśmy na rozdrożu, i albo coś się zacznie, albo coś się skończy.
No i albo faktycznie ktoś się tym przejął, albo ja w tym momencie daję się zwieść wyjątkowi potwierdzającemu regułę.
Łobuziaki trochę popsuły mi szyki, bo skrypty właśnie sprawdziłem w warunkach bojowych, i sprawdzają się wyśmienicie
. Po stwierdzeniu niewyłączenia komputera następnego dnia do godziny 16.00 temu "strasznemu obywatelowi"
wyświetla się strona o spersonalizowanej treści na podstawie IP listu serwera do Wychowanka:
Cytuj:
Cześć ......
Z tej strony to ja, serwer pracowni komputerowej. Napisałem ten list, ponieważ mam dla Ciebie dwie wiadomości, jedną dobrą a drugą złą. Może zacznę od tej gorszej. Wczoraj nie pozostawiłeś po sobie porządku przy swoim stanowisku, i zgodnie z obowiązującymi zasadami musiałem zablokować Ci na kilka godzin dostęp do Internetu. Pewnie sam się domyślasz, że nie robię Ci tego na złość. Staram się tylko robić wszystko co w mojej mocy, by sprawić, żeby nasza pracownia była czysta i miło się w niej przebywało (a może masz lepszy pomysł na to, jak sprawić by na pracowni był zawsze porządek?). Chcę, by zawsze była jak nowa, czyli zupełnie tak samo jak Ty
. Dobra wiadomość jest taka, że blokada nie trwa wiecznie, i skończy się już o godzinie 16.00
. Pamiętaj, by przestrzegać zasad obowiązujących przed opuszczeniem pracowni komputerowej na koniec dnia, bym nie był zmuszony po raz kolejny zakładać blokady. Po prostu dbaj o porządek i przestrzegaj regulaminu pracowni, to takie proste
. Cieszę się, jeśli mnie rozumiesz. Dzięki
PS. Wykorzystaj z pożytkiem czas, który pozostał Ci do końca blokady. Może posprzątaj wokół swojego stanowiska, odrób zadania domowe, a może dla pewności przypomnij sobie regulamin pracowni? Gdybyś chciał jest TUTAJ.
Z serdecznymi pozdrowieniami, Twój przyjaciel, serwer Domu
Skrypty musiałem trochę poprzerabiać ze względu na Dansguardiana na osobnej maszynie i dziwacznie zachowującego się firewalla, nie do końca trzymającego się tego co w pliku firewall. Teraz działa super.
No i mam dylemat moralny, bo mnie porządeczkiem zaskoczyli. W sumie sprawdzanie czy maszyny wyłączone, i tak można by wdrożyć. Ale ja najbardziej się cieszę, że jest posprzątane
Wreszcie
I można wejść rzeczywiście jak na salę komputerową, a nie...
A jutro ich muszę pochwalić, koniecznie
Taka sytuacja nie przytrafia(ła) się często, przynajmniej dotychczas