witam ponownie
wstep:
no i juz mam serwer ktory 90 % spelnia moje oczekiwania
(w sumie inni by powiedzieli ze juz jest 100%) ale skoro to linux
a nie jakis windows bez mozliwosci ...to czemu tej " formuly jeden "
nie wykozystac i smigac na maxa.
sedno:
kiedys jak mialem sam router to w koncowkach wystarczylo wpisac
wlasne ip (np 192.168.0.2), i identyczny w dns jak i bramie(192.168.0.1) (czyli wystarczyly 2 numery do pelnego zadowolenia)
bałwan jestem aby dalej router zajmowal sie dns a serwer nnd tylko kierowal
go do niego (czyli dns i brama to numer ip z eth1 serwera nnd )
propozycja:
brat cioteczny (pozdrowienia dla ciebie radziu
) proponuje
NAMED
cos co podobno ma rozwiazac problem.
ale named opiera sie o dnsy wpisane w resolv.conf (z tego co
zrozumialem) a ja bałwan jestem aby tylko kierowal do routera
router swietnie sie sprawdzil w roli bramy i dns na jednym ip
wiec mysle ze linux to bez problemow tez zrobi.
opis struktury logicznej:
router 10.10.10.1 (ma na tym ip dns i brame)
[]
server nnd eth0 10.10.10.1 i eth1 192.168.0.1 (brama)
{} {} {} {} ...........
koncowki a b c d ............
w tym momencie musze wpisac na koncowkach
jako brame 192.168.0.1 a dns 10.10.10.1
cel:
dns = brama 192.168.0.1 (router jest nadal serwerem dns )
konfiguracja nnd:
jest to wersja z 2004-04-10 . mam proxy squid, mrtg, htb .
pytanie:
czy ktos ma inny pomysl niz named ewentualnie co sadzi o named?
jak zwykle pozdrowienia pozdrowienia dla tych co doczytali do konca