Nie dałem za wygraną
Dysk sprawdziłem specjalnym programem Maxtora, który pogratulował mi na końcu, że wszystko jest OK.
Użyłem wewnętrznych programów do partycjonowania i formatowania, czyli
fdisk i
mkfs.ext3 no i jak ręką odjął. Wszystko działa i się zapisuje. Pewnie chłopcy piszący program dla Windows stwierdzili, że i tak nikt nie będzie tam przygotowywał dysków pod Linuxa i olali sprawę. Trzeba więc tak zrobić i trzymać się NND.
Podsumowując:
nie używamy programów windowsowych do przygotowywania dysków pod Linuxa
Ale pozdrawiam i dziękuję za zainteresowanie
