Freesco, NND, CDN, EOS
http://forum.freesco.pl/

Zawieszenia serwera . Pierwszy raz .....aż dziwne
http://forum.freesco.pl/viewtopic.php?f=22&t=5751
Strona 1 z 1

Autor:  Albercik [ środa, 3 listopada 2004, 01:24 ]
Tytuł:  Zawieszenia serwera . Pierwszy raz .....aż dziwne

Serwer się zawiesza , wygasza się GG ale strony działają . Natomiast z klawiatury nic nie można zrobić i na konsoli sa komunikaty typu :
: [/] [] ()
Nov  2 13:21:05 compus-net kernel: INPUT Blaster: IN=eth0 OUT= MAC=00:50:fc:80:fb:1a:00:0b:23:2f:b5:ca:08:00 SRC=83.121.98.250
N


wiem co one oznaczają ale dlaczego następuje zawiecha serwera ??[/code]

Autor:  Koriolan [ środa, 3 listopada 2004, 11:37 ]
Tytuł: 

U mnie chodzą po kilkanaście dni i juz kilka razy padły. W podobny sposób.
Część chodzi ale np. putty na konsolę się nie dało wejść.
Zrobiłem restart i poszło.
Raz NND rozwalił dysk z tym, że na staruszku kompie (Cel330, HDD 4GB).
Komp, ani dysk nie padł fizycznie choć mógł sie przegrzać (chodził na okrągło od pół roku).

Autor:  mutaz [ środa, 3 listopada 2004, 18:27 ]
Tytuł:  Re: Zawieszenia serwera . Pierwszy raz .....aż dziwne

Albercik pisze:
Serwer się zawiesza , wygasza się GG ale strony działają . Natomiast z klawiatury nic nie można zrobić i na konsoli sa komunikaty typu :
: [/] [] ()
Nov  2 13:21:05 compus-net kernel: INPUT Blaster: IN=eth0 OUT= MAC=00:50:fc:80:fb:1a:00:0b:23:2f:b5:ca:08:00 SRC=83.121.98.250
N


wiem co one oznaczają ale dlaczego następuje zawiecha serwera ??[/code]


Stawiam na problem ze sprzetem. Ja ostatnio miałem czarny tydzień: jeden z 3 moich serwerów stoi jakies 10km odemnie, jestem tam srednio 1 raz w miesiacu, tak dla sprawdzenia czy sie co nie pali:). Az tu nagle pewnego pięknego dnia dupa: nie moge sie zalogować zdalnie na serwer.
No wiec ping do modemu: działa. No to sobie myśle; wisi dziad! Po południu jade, wchodze po strraszecznie stromych schodach na strych, patrze, a tu serwer nie zyje. Zero objawów działania. Se myśle-wyłączyl kto? No nic, zdaza sie, pieron wie co to było, pałer i serwer chodzi. No to patrze w logi i mam to samo co ty, a właściwie tylko to (90%zawartości logów). Nic niepokojącego. No to pojechałem do domu. Za dwa dni trach-znowu nie chodzi. Telefon do własciciela domu zeby lukną co tam sie dzieje- mówi ze sewer ni huhu. No to ja mysle-problem z zasilaczem- pojechałem drugi raz, wlazłemna ten strych, no i fakrycznie serwer milczy. Szybka wymiana zasilacza i do domu. 3 dni miałem spokój i znowu to samo. No to teraz przesadził se myśle: nie bedzie mnie denerwował. bałwan jestem sprawdzona płyte asusa+ PIII 450 MHz i dawaj do niego. Wymiana płyty troche trwała (ciasno i ciemno ale udało mi sie nie pomylić i nie wsadziłem procka tam gdzie pamięć (slot1). Drugim razem se wezme latarke myśle. Po wymianie odpalam serwer, wszystko ok, działa. No to do domu, wreszcie mam spokój mysle. 2 dni sie cieszyłem.
Został mi dysk twardy , sieciówki i pamięc. Bez przesady, sieciówki nie wyłaczają komputera, w logach by coś było. No to pamięć i dysk.
Kolejne odwiedziny (własciciel domu sie dziwnie na mnie patrzył). Właże na strych, latarka jest, ale jasno...Wymiana dysku i pamięci, komp startuje bez problemu, ale coś na monitorze nic nie widać (to stary moniotr mono po dziadku) No to standardowo go z góry w łeb po plastiku.
O, jest obraz. Ale chwileczke, jest coraz jaśniejszy i nagle nic nie widze bo jest oślepiajaco biały. Prałem go z kazdej strony najpierw ręką, potem jak zabolała to znalazłem kawałek deski. Nie pomogło. No to se mysle- przynajmniej mam jasno. Zgasiłam latarke iide szukac monitora- przecież nic nie zrobie bez niego. Klient z naprzeciwka miał, chetnie pożyczył (bo chciał net skubany). Fajny monitor, tyle ze 19cali. Jak ja z tym wleze na strych. Wlazłem ledwo co nie spadłem z tych schodów (kto buduje takie strome schody). Odpaliłem monitor, jasno było (tamten wciąz świecił).
Wszystko poszło ok. Skończyłem w 45 minut. Teraz 15minut na zniesienie monitora i do domu. Ostatnie zerkniecie na serewer, i ups. A, sprawdze sobie upsa. No to przycisk test z tyłu obudowy (ups APC+ akumulator samochodowy). No i oczywiscie jak sie pier...oli to sie pier...oli, serwer sie wyłączył. W związku z tym ze szlag mnie w tym momencie trafił, wypiołem
upsa , rąbnołem o ziemie i przywaliłem to wszystko monitorem. Do domu.
Złosliwość rzeczy martwych. Od 3 miesięcy działa. Teraz zmadrzałem i mam zapasowy serwer w domu z nnd na pokładzie. Podkładam, konfiguruje, zabieram złoma i spadam, tak zrobie jak cos sie sypnie znowu. Do tej pory nie wiem co było przyczyną. Apki chodziły a serwer nie, wiec nie wina upsa, który tez sie zepsuł potem.to tyle, musiałem to z siebie wyrzucić...
Wiec puenta: to na 90% problem z serwerem, tzn. z hardware raczej niż z software.Po prostu widzisz ostatnie normalne logi i serwer sie wylacza.

Autor:  MAC!EK [ środa, 3 listopada 2004, 21:25 ]
Tytuł: 

Koriolan pisze:
Raz NND rozwalił dysk z tym, że na staruszku kompie (Cel330, HDD 4GB).

:evil: co to ma znaczyć ? żaden system nie jest ci w stanie rozwalić dysku, no może z wyjątkiem win* :P

Autor:  Albercik [ czwartek, 4 listopada 2004, 01:06 ]
Tytuł: 

Sprzęt całkowicie sprawdziłem. Odpada ta opcja. Cholera wie co się dzieje. Wyłączyłem MRTG i nie ma zwiech . Stawiam na to ,że blaster był przepełnieniem - o kroplę za dużo - aktywnych otwartych połączeń i serwer tego nie wytrzymał. Tak to wygląda.

Autor:  Anonymous [ czwartek, 4 listopada 2004, 11:13 ]
Tytuł: 

DDos? jakis flood?

Autor:  Anonymous [ czwartek, 4 listopada 2004, 12:27 ]
Tytuł: 

Dołączam sie do tematu, też tak mam w ostatnich dniach tyle że u mnie mozna się zalogować na serwer wszystko cacy ale routing nie działa reboot serwera i wszystko wraca do normy sieciówki i pamięć już wymieniłem, nie wiem co dalej.

Autor:  Koriolan [ czwartek, 4 listopada 2004, 12:31 ]
Tytuł: 

Albercik pisze:
Sprzęt całkowicie sprawdziłem. Odpada ta opcja. Cholera wie co się dzieje. Wyłączyłem MRTG i nie ma zwiech . Stawiam na to ,że blaster był przepełnieniem - o kroplę za dużo - aktywnych otwartych połączeń i serwer tego nie wytrzymał. Tak to wygląda.


Nie wierzę w tę opcję :-(
U mnie jak szalał Blaster to NND nic sie nie działo a tylko położył router cisco 1601. Tak naprawdę to nie położył, ale go bardzo blokował (pasuje słowo kompletnie, ale nie - router chodził, tylko się bardzo mulił).

Ad.Mac!ek.
'Rozwalił' to oznacza, że padł 'file system' - żle zapisane jakieś sektory.
Zazwyczaj pomaga fsck (opis rozwiązania na 'Portalu o NND'), ale ja w nerwach (50 osób dzwoni, że nie ma internetu) wyczyściłem dysk i postawiłem od nowa NND.

'... żaden system nie jest Ci w stanie ...' - z mego doświadczenia wynika coś innego "NIGDY nie mów nigdy..."

Autor:  Adrian [ czwartek, 4 listopada 2004, 14:59 ]
Tytuł: 

Z blednie zapisany sektorami przez NND nie raz mi sie zdarzalo. Pewnie wina po czesci w starym sprzecie - P166MMX, ale w kazdym razie fsck pomaga.
Natomiast efekt blednych zapisow na dysku to np. nie dzialajace SSH, albo nie dzialajace FTP, czasami zdarzylo sie ze nie dzialal routing. Generalnie loteria...

Autor:  Albercik [ czwartek, 4 listopada 2004, 23:02 ]
Tytuł: 

Cytuj:
DDos? jakis flood?


Też tak myślałem , ale zmieniłem IP i nadal to samo.

Autor:  Koriolan [ piątek, 5 listopada 2004, 12:07 ]
Tytuł: 

To raczej głupia podpowiedź ale może masz zapełniony dysk ??

Autor:  Albercik [ piątek, 5 listopada 2004, 21:32 ]
Tytuł: 

Cytuj:
To raczej głupia podpowiedź ale może masz zapełniony dysk ??


myślałem nad tym ale mam jeszcze 5GB wolnego , dysk nie ma błędów (sprzętowych) . Jak wyłączyłem mrtg od tamtego czasu nic się złego nie dzieje

Autor:  fishu [ piątek, 5 listopada 2004, 23:27 ]
Tytuł: 

to może jakieś przeciążenie serwera - masz dobre chłodzenie? lub problem z pamięciami

Autor:  Albercik [ piątek, 5 listopada 2004, 23:41 ]
Tytuł: 

Procek chłodny , RAM przetestowany . Teraz śmiga jak dziki ... Jak właczę mrtg to strasznie dużo błędów pojawia się na konsoli . Znane wszystkim - u mnie recepty nie pomogły na te błędy...... Coś mi do dyńki przyszło : ja ostatnio przeinstalowałem MRTG na to nowsze.... hmm,,,, muszę to sprawdzić

Autor:  Koriolan [ sobota, 6 listopada 2004, 12:52 ]
Tytuł: 

Ad mrtg: zauważyłem jego paskudną cechę zżerania pamięci na długi czas dość często; podczas przeliczania obrazków ktoś odpowiedział, że to nic nie szkodzi ale gdyby brakowało pamięci jakiemuś innemu procesowi a ważnemu lub wrażliwemu to może być różnie :-(
Osobiście ciągle myślę o wywaleniu mrtg na serwer (mam router i serwer), ale pożyjemy zobaczymy.

Autor:  prg080 [ sobota, 6 listopada 2004, 22:02 ]
Tytuł: 

Koriolan pisze:
Osobiście ciągle myślę o wywaleniu mrtg na serwer (mam router i serwer), ale pożyjemy zobaczymy.

Heh :lol: ja od poczatku mam router na nnd+squid i oddzielny serwer z ftp, www, mrtg (okolo 40 statystyk troche zre proca), kamerka na usb, itd. na slacku. Troche wiecej pradu i halasu ale wygodniej.

Autor:  Anonymous [ niedziela, 7 listopada 2004, 10:54 ]
Tytuł: 

prg jaka regulka w rc.firewall przekietowales port dla serwera www?

Autor:  prg080 [ niedziela, 7 listopada 2004, 11:18 ]
Tytuł: 

iptables -t nat -A PREROUTING -i eth0 -p tcp -d 80.53.69.98 --dport 80 -j DNAT --to 10.10.10.100:80

gdzie:
eth0 - interfejs do dsl'a,
80.53.xx.xx - adres IP zewnetrzny z netu,
10.10.10.100 - adres kompa w lokalnej gdzie siedzi serwer www.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+2godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/