Freesco, NND, CDN, EOS
http://forum.freesco.pl/

niesamowite efekty dzwiekowe
http://forum.freesco.pl/viewtopic.php?f=28&t=15874
Strona 1 z 1

Autor:  Kimas [ piątek, 31 sierpnia 2007, 01:34 ]
Tytuł:  niesamowite efekty dzwiekowe

http://b3liar.wrzuta.pl/audio/j6FzvdG7W ... wity_efekt

najlepiej sluchac w ciemnosci lub z zamknietymi oczami i obowiazkowo w sluchawkach :)....
te efekty dzwiekowe po prostu zwalaja z nog...
jak dla mnie najlepsze jest to jak osoba mowiaca uzywa nozyczek i maszynki do golenia, a i jeszcze jak "szepcze w ucho"

mam nadzieje ze sie spodoba :)

Autor:  h3xbox [ piątek, 31 sierpnia 2007, 10:29 ]
Tytuł: 

taak, znam to. Tak zwane dźwięki holofoniczne.

Autor:  Maciek [ piątek, 31 sierpnia 2007, 19:53 ]
Tytuł: 

Drodzy młodzieńcy :)
Całkowicie niezrozumiała jest dla mnie wasza fascynacja :)
Żeby to wyjaśnić muszę cofnąć się w bardzo odległe prehistoryczne czasy :)
Gdzieś na początku lat 70' kupiłem sobie płytę Tadeusza Woźniaka z prawie zapomnianym dziś utworem "Zegarmistrz światła". Na płycie było napisane "stereo". Zafascynowało mnie to wówczas i stosunkowo niewielkim nakładem finansowym i trochę większym pracy własnej przerobiłem gramofon Bambino. Włożyłem stereofoniczną wkładkę, dodatkowe kabelki i jeden kanał podłączyłem do wzmacnaiacza gramofonowego, a drugi do radia. I ze zdumieniem i zachwytem słuchałem jak gitara pobrzmiewa z prawej strony, głos na środku - gdzie przecież nie było żadnego głośnika, a basowa gitara z lewej. Od tego momentu postanowiłem uczynić wszystko, żeby mieć dobry (jak na tamte czasy) sprzęt grający. A nie było to proste, ponieważ taki sprzęt był drogi. Dla przykładu dobry stereofoniczny magnetofon ZK246 kosztował około 8 i pół tysiąca, przy ówczesnych zarobkach mojego ojca - wykładowcy wyższej uczelni około 4500 zł. Dobry gramofon z wkładką magnetyczną to była nowość i też kosztował sporo kasy, do tego jeszcze potrzebny był odpowiedni wzmacniacz i dobrej klasy tuner. O dziwo w tej zgrzebnej peerelowskiej epoce gierkowskiej polskie firmy takie jak Fonica, czy Diora i Tonsil robiły naprawdę przyzwoity sprzęt. W każdym razie - podsumowując niejako - po paru latach i ciężkiej pracy podczas wakacji dorobiłem się całkiem znośnego sprzętu.
W tym czasie pojawiły się już naprawdę perełki techniki stereofonicznej. Przede wszystkim muzyka produkowana przez niejakiego Phila Spectora. Wymyślił on pojęcie "ściana dźwięku" i realizował nagrania tak, że w tej stereofonicznej bazie nie było pustego miejsca. Pojawiły się efekty dźwiękowe pływania dźwięku, a nagrania realizowano na maszynach o coraz to większej liczbie ścieżek. Jednym z najbardziej znanych producentów takich profesjonalnych magnetofonów był Polak mieszkający w Szwajcarii (nazwiska już nie pomnę).
Pod koniec lat 70' fachowcy od elektroakustyki stwierdzili jednak, że stereo jest be i że trzeba zastosować quadro. Uzasadnienie było takie, że przecież słyszymy nie tylko dźwięki przed nami, ale także te odbite za nami, że prawdziwa baza dźwięków jest w przestrzeni trójwymiarowej. Jak jednak dowiodła dalsza praktyka, wielokanałowy zapis dźwięku sprawdził się włącznie w kinach, gdzie dodawano specjalne ścieżki na efekty dźwiękowe (potem stało się to normą w filach dvd i tzw. kinie domowym). Jednak w normalnych zastosowaniach jakieś tam quadro się nie przyjęło. Rozwój elektroakustyki pokazał, że w dwóch kanałach można uzyskać niesamowite efekty, jeśli się sotosuje odpowiednią technikę nagrywania. Helikopter może nam latać dookoła głowy, choć mamy słuchawki z tylko dwoma głośnikami. Takie nagrania, słyszałem już w czasach, gdy pierwsze komputery zwane PC ważyły ponad 12 kilogramów. No i dlatego właśnie nie jestem wcale zdziwiony :)

Autor:  h3xbox [ piątek, 31 sierpnia 2007, 20:44 ]
Tytuł: 

Utwór może zapomniany ale ja mając 14 lat słyszałem go już wiele razy, biorąc pod uwagę, że radia słucham okazjonalnie, a interesują mnie zupełnie inne gatunki muzyki. Co do tego że polskie firmy robiły dobry sprzęt grający zgadzam się w 100%. Na dowód powiem że w tej chwili do komputera mam podłączone stare polskie radio (Amator II,właśnie firmy Diora), a do niego także stare, ale rosyjskie kolumny (jest na nich napis Raditechnika S-30B). I daje to naprawdę WSPANIAŁĄ jakość dźwięku, o wiele wiele lepszą niż dzisiejsze zestawy typu wieża + kolumny. A wracając do dźwięku holofonicznego to kiedyś czytałem, że uzyskanie tak świetnego dźwięku przestrzennego jest możliwe dzięki odseparowaniu od siebie uszu czyli, jedne ucho nie może słyszeć dźwięku przeznaczonego dla drugiego ucha. Dlatego jak np w prawej słuchawce mamy jakiś dźwięk, to jednocześnie lewej jest w tym samym czasie nadawany dźwięk odpowiednio odwrócony, tak żeby zagłuszył tamten. Oczywiście to działa tylko w słuchawkach.

Autor:  poczta [ sobota, 1 września 2007, 17:18 ]
Tytuł: 

Tu sie z Mackiem nie zgodze . W pierwszej polowie lat 90tych przywiozlem z zachodu karte SoundBlaster (ISA) i nie bylo mowy o zadnych efektach dzwieku poza barwa. Trzeba bylo troche czekac az pojawia sie wyspecjalizowane procesory dzwiekowe. Z drugiej strony obecnie nic nie stoi na przeszkodzie ( poza samozaparciem ), zeby NND komunikowalo administrtorowi mniej lub bardziej przyjemnym glosem np. ' host korzuchowska podlaczyl sie do sieci i rozpoczal pobieranie poczty'.

Autor:  h3xbox [ sobota, 1 września 2007, 19:13 ]
Tytuł: 

Myślę, że Maćkowi nie chodziło o odtwarzanie takich nagrań na komputerze, a tylko porównaniu jeżeli chodzi o czas. :wink:

Autor:  Maciek [ sobota, 1 września 2007, 20:44 ]
Tytuł: 

Nie neguję tego, że dźwięk na komputerach rozwijał się stopniowo od poziomu jaki w elektroakustyce był kilkadziesiąt lat wcześniej. Faktycznie jednak chodzi ło w mojej odpowiedzi o coś zupełnie innego. Po prostu dziś niektórym się wydaje iż to komputery wprowadziły nas w świat dźwięku stereo i efektów. A ja chciałem przypomnieć (czy może poinformować), że podobne do podanych w linku efekty dźwiękowe istniały na długo przed epoką komputerów. Niektóre były wkomponowane w rozmaite utwory muzyczne (np. na płytach Pink Floyd), a nawet miałem kiedyś singla amerykańskiego z taką małą kolekcją takich efektów i z informacją, że należy słuchać przy użyciu słuchawek.
Ale kolega poczta skłonił mnie do kolejnej porcji wspomnień, skoro już mówimy o komputerach.
Wczesne kontakty z komputerami miałem już jako dorosły pod koniec lat 80', kiedy to komputer osiągał cenę samochodu (oczywiście w Polsce). Nic więc dziwnego, że był to kontakt sporadyczny i przypadkowy, jako że przeciętnego człowieka nie było stać na taką zabawkę. Choć mój kolega w Danii już wówczas pracował na komputerach i jak przyjechał do Polski na urlop, to garściami chłonąłem jego opowieści na ten temat.
Potem zdechło coś, co się nazywało peerelem i się sporo zmieniło. Na początku lat 90 mieliśmy już dwa Atari w szkole i pierwsze kółka komputerowe, potem pierwszy pecet, a jeszcze potem drukarkę do niego. Wreszcie nadszedł też czas na mój pierwszy pecet, który z racji ubóstwa nauczycieli był używanym 386 z 4MB RAM. Po jakimś czasie dorobiłem się 486 i karty dźwiękowej. W pierwszym kompie zrobiłem sobie bajerek polegający na tym, że po uruchomieniu komputer mówił (przy użyciu systemowego bzyczka): cześć Maciek, dziś jest ... godzina... :)
A wszystko to było zrealizowane jakimiś prostymi sztuczkami i konfiguracją skryptową w Windows 3.11. Był to naprawdę fajny Windows, wszystkie następne dostarczały mi więcej złości niż frajdy.
Oczywiście zanim się sensownie dało słuchać muzyki w komputerze to minęły lata. Pamiętam też pierwszą stronę internetową, którą wykonywałem na zamówienie i użyłem próbek mp3 (strona dla wydawnictwa muzycznego), właściciel się sprzeciwił i zażądał wav ("bo tego mp3 to na większości komputerów nie da się").
Dziś używam komputera stacjonarnego do oglądania filmów i telewizji, słuchania radia i muzyki w rozmaitej postaci. Jest to takie moje centrum multimedialne, sterowane pilotem i nawet w razie potrzeby mogące mi serwować tvn24, gdy jestem poza domem. Jak ten świat się zmienia :D

Autor:  barte-k [ niedziela, 2 września 2007, 01:41 ]
Tytuł: 

To nazwisko to Kudelski, tak żeby nie pozostawić pustych miejsc.
Obecnie kojarzy się głównie z dziurawym Nagravision.
A Nagra (od polskiego Nagrać) to były te właśnie profesjonalne magnetofony.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+2godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/