Do południa wszystko jest ok. Mogę przeglądać www, działa GG, Kaza. Transfer jest na poziomie 10 KB/s. A gdy przyjdzie wieczór (godzina 18 ) to tragedia. Połączenie się zawiesza. Jak zrestartuje Freesco to otworzy się strona i znowu się zawiesza.
Bywają takie momenty że nagle się odwiesi i przez jakiś czas działa ok, potem znowu klapa. Doprowadza mnie to do spazmy. Czy wina leży może po stronie wadliwej płyty głównej, może konfiguracji Freesco (to raczej wykluczam) czy może tepsa leci w ch**a?? Co o tym sądzicie? Aha jak się połączenie wiesza do ping czasami nie przechodzi wcale a czasami przejdą dwa pakiety, trzy się zgubią, potem znowu jeden przejdzie i znowu się trzy zgubią. Sytuacja jest beznadziejna.
. Powiedzieli mi też że jak to nie pomoże to żebym zadzwonił jeszcze raz to sprawdzą całą linię właśnie pod kątem mojego połączenia. A nas w sieci nie ma zbyt wielu bo tylko ja i mój sąsiad. Poza tym jak transferu nie może być z tego powodu że sąsiad ciągnie za dużo bo kontroli przesyłania danych się nie świecą. Jestem coraz bardziej przekonany że to tepsa coś spaprała. Tego posta pisze o 14. Od rana mam piękny transfer. Wszystko śmiga spoko. A dopiero wieczorami kiedy wchodzą modemowcy, właśnie około godz. 18 wszystko się wiesza. Ok. kończę ten mocno przydługawy wywód. Nara i dzięki stary. Jak napisałeś że wydaje Ci się także że to tepsa to mi trochę nerwy przeszły. 3-majcie się.