Witam ponownie
Złożyłem kolejny komputer na router, poprzedni się sypnął (zasilacz strzelił i nic nie nadawało się poza tasiemkami hdd do użytku ;/)
Parametry to P200, 64MB RAM, płyta główna advanced/marl ATX, HDD 1GB, grafika 2MB Hercules Stingray/64, sieciówka rtl8139 EDIMAX, kontroler USB 2.0 oparty na chipsecie VIA, dysk CD-ROM LG, zasilacz 300W ATX.
W Bios-ie wyłączyłem ACPI po to by komputer sam wstawał po awarii prądu.
Zainstalowałem na powyższym sprzęcie NND, nie działa dhcp od instalacji ale mnie to tam obojętne, gdyż DNS-y wpisuje ręcznie wewnątrz sieci. W czym mam kłopot? Otóż, gdy modem Speedtouch 330 zdesynchronizuje się i ponownie zsynchronizuje z linią to nic nie pomaga na przywrócenie neta oprócz polecenia reboot. logi kernel i errors puste kompletnie?!. Kolejny pic: wpisuje etc/rc.d/internet restart i komputer staje na tym że rozłącza się ale już nie chce się połączyć... można jedynie przerwać operację kombinacją ctrl+c

Nie mam kłopotów takich z połączeniem ponownym w przypadku, gdy tpsa zmienia moje IP po 24 godzinach. Mam włączony skrypt netcheck, DMA dysku wyłączone, gdyż nie mam w systemie hdparm <a powinno być od instalacji?>. Jajko w wersji 2.4 o ile się nie mylę...
O mało i bym zapomniał... mogę obciążyć komputery w sieci czymkolwiek jak mam połączenie (jeden programem p2p (emule) pozostałe coś ściągają przez flashget-a + przeglądanie www. Lampka z modemu przy oznaczeniu "USB" nieźle przygasa a czasem kompletnie nie świeci przez sekundę, może dwie, lecz połączenie nie jest zrywane. Obciążenie procesora nie jest większe niż 10-25% a w firewallu otworzone porty mam tcp 8000 i udp 8888 na mułka...
Sorry że tak zmieszane wszystko, ale trochę się rozpędziłem za mocno...
Z góry dziękuję za pomoc
