od calego routera wymagam:
- dysk sieciowy w lanie gigabitowym,
- obsługa torrentów
- zapora i chocby nie aktualizowany antywirus (tam nie bedzie przeciez uzytkownik czegos otwieral, bedzie uzytkownik z ograniczonym dostepem ktory nic nie robi)
mozna ustawic automatyczny restart np o 4:30 rano... i autoconnect do neta i wszystko sie robi automatycznie
- stabilnosc (bluescreeny - paskuda

)
- dhcp nie chce mi sie wpisywac na kazdym sprzecie ustawien(ip, dnsy) sprawdzac czy nei ma bledow itd...
- wszechstronnosc (podlaczam bf oki bezproblemu bedzie dzialal, podlacam pendriva oki nei ma problemu, mam problem na kompie i musze awaryjnie skorzystac z neta ? nie ma sprawy) komp z ktorego sei raczej nie korzysta
- prosta konfiguracja
- proste dodawanie sprzetu , karta wifi w trybie access point - na windzie nie ma problemu na nnd az strach pytac
dla mnie NND to wiecznie błedy, błedy, błedy i błedy
nie obrazcie sie ale mam nie odparte wrazenie ze ludzie promujący linuxa to starsze pokolenie które wychowało się na dosie, linux ma mega niskie wymagania - i co z tego... na stacjonarce wlasnie jestem na web gadu i na systemie ExpressGate (jakis linux) startuej w 5 s. i od razu dostep do neta, a w tle sie win7 wlacza, i w sumie takiego linuxa rozumiem. mega szybki start, bardzo ograniczona funkcjonalnosc ale co z tego. to ma sluzyc tylko i wylacznie do przegladania neta, sprawdzanai zawartosci pendriva czy uruchomienia skype'a praktycznie 0 konfiguracji, winde wlaczasz po to zeby sobie na niej obejrzec film czy wlaczyc gry.
najwiekszą wadą linuxa jest to że wszystko trzeba samemu konfigurować, a że konfiguracja jest strasznie skomplikowana i ciagle napotyka błedy to ludzie od linuxa uciekają.