Dzięki za odpowiedzi.
Ram wygląda OK, był katowany memtestem i nic.
Dysk raczej odpada, był wymieniany (Seagate 20g na WD 80g). Chyba że kontroler...
Przeciążenie systemu... No właśnie, żadnych śladów w logach... MRTG jest, faktycznie, po restarcie wszakże wykresy pokazuja, ze CPU był zajęty najwyżej w 50%. Spróbuję tej sztuczki z cron-em.
Floodowanie pakietami też raczej odpada - wypiąłem serwer w ogóle z sieci i odczekałem 2min. - było to samo. Niestety firmowa sieć musi działać, więc nie mogłem pozwolić sobie na dłuższe czekanie.
Pomyślałem jeszcze o czymś. Proc ma chłodzenie mówiąc delikatnie do duszy - to jedna z tych nieszczęsnych obudów z zasilaczem z boku, dokładnie nad procem (co za idiota to wymyślił...). Duron ma temperature startowa ok. 40 stopni, w biosie było ustawione CPU temperature warning na 53, shutdown na 65. Czy NND mogłoby zgłupieć, gdyby załączył się ten alarm o przegrzewaniu?
W tej chwili serwer jest u mnie na biurku, sieć obsługuje jego zmiennik (p3 866, 640 RAM, NND uaktualnione), a ja myślę, co dalej. Może skorzystać z okazji i wyszarpać kasę na lepsze płyty i proce?
Pozdrawiam,
Mordazy.