Maciek pisze:
mes mariusz pisze:
Cytuj:
- oszczędność energii elektrycznej,
Będzie wątpliwa, jeśli jeszcze przez usb podepniesz te dodatkowe dyski i na dodatek zasilacz zacznie się grzać jak piecyk, a w końcu się przepali.
Te trzy dyski 2.5 z pewnością zużyją mniej prądu, niż 3.5 calowe grzejniki. Ewentualnie można pomyśleć nad jednym dużym dyskiem, bez zabawy z kabelkami USB.
Maciek pisze:
Cytuj:
- w przypadku braku zasilania bezproblemowe, wielogodzinne podtrzymanie zasilania
A to już zupełna brednia. Jak miałem pierwszego swojego laptopa, którego używałem w sporej części stacjonarnie, nie miałem pojęcia o zjawisku doładowywania baterii na śmierć. W efekcie po roku czasu bateria nie była w stanie wytrzymać 5 minut.
http://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?p=5303077 pisze:
Mały pobór prądu, a w razie awarii podtrzymanie z baterii przez godzinę, dwie, albo i więcej, zakładając, że zamiast baterii (prawdopodobnie zepsutej) podłączył bym zasilanie oparte na akumulatorze żelowo-ołowiowym 12V, 14, 17 albo nawet 24 Ah (jeśli podpięcie akumulatora bezpośrednio do złącza baterii będzie zbyt skomplikowane można wykorzystać samochodowe przetwornice 12V -> 19V, choć pojawią się minimalne straty mocy, na które jednak przy tak dużych akumulatorach można sobie pozwolić.
Zrobię sobie zasilacz buforowy do akumulatorów żelowo-ołowiowych i taki zasilacz podepnę zamiast oryginalnego zasilacza sieciowego. To już nie laptop będzie kontrolował proces ładowania.
Daje mi to możliwość podtrzymania serwera przez czas od kilku do kilkunastu godzin! czego nie osiągnę przy najdroższych nawet modelach UPS-ów.
Maciek pisze:
Cytuj:
- mniejsze wydzielanie ciepła przez dyski 2,5
- łatwy i szybki backup dysków dostępnych na zewnątrz kadłubka, podpiętych do niego kabelkami USB.
Może i dyski będą mniej się grzały, a może nie.
Przede wszystkim będą na zewnątrz, a dzięki temu będą się mniej grzały.
Maciek pisze:
Czemu to niby do serwera nie mógłbym łatwo podpiąć dysku na usb?
No właśnie Maćku, podpowiedz mi (bo jesteś chyba jedyną osobą, jaką znam, która może to wiedzieć) takie coś:
1. Czy aby zacząć używać dysk na USB na NND (mieć możliwość podmontowania go pod dowolny katalog), muszę od nowa rozpocząć proces instalacji NND?
2. W jaki sposób dyski te będą widziane w systemie hd... i co dalej?
3. Czy nie będzie problemu z rozpoznaniem / obsługą interfejsu USB zintegrowanego na płycie?
Maciek pisze:
Cytuj:
Problem jest taki, że do laptopa można podłączyć tylko jeden dysk twardy, a ja potrzebuję trzy (chyba, że zdecyduję się na jeden wielki dysk twardy i podzielę go na partycje) - pozostaje pytanie jak duże dyski były obsługiwane przez starsze laptopy.
Ilość interfejsów w laptopie jest ograniczona, ale podpięcie dodatkowych dysków może skutkować problemem z zasilaniem. Starszy laptop może spowodowac problem z uruchomieniem po podpięciu dużego dysku, choć sam Linux daje sobie z tym radę o ile w ogóle sprzet ruszy.
Ruszy, czyli co? Musi być rozpoznany przez BIOS, tak?
Maciek pisze:
Dyski 2,5 są droższe i w ogóle laptopy nie zostały wymyślone do ciągłej pracy. Podmonotować możesz jak każdy inny dysk, wpięcie do tego samego slotu może być - ale nie musi - pożądane.
Spokojnie, laptopy to z reguły twarde maszyny. Ja, ze względów czysto praktycznych, od dłuższego czasu używam tylko laptopy, wielokrotnie pracowały przez wiele dób nie wyłączane. I sprawdzały się świetnie. Często mocno obciążone (P850MHz, obecnie P1733MHz) np. - wielogodzinna kompresja filmów. Taki serwerek NND, bez graficznego środowiska, dla takiej maszyny to żadne obciążenie (nawet dla takiej maszynki jak 433MHz, albo 600MHz). Więc wydaje mi się, że jednak warto iść w takim kierunku.
Maciek pisze:
Cytuj:
Ostatnie pytanie, dotyczy tego, czy NND da się bezproblemowo instalować na laptopach, czy też mogą pojawić się problemy.
Niegdyś miałem NND na laptopie jako system do kompilowania, obok desktopu linuksowego. Problemów nie ma. Jednak laptop ma co najwyżej jedną sieciówkę, a więc trzeba na usb/pcmcia dokupić cos jeszcze...
Dokupić to nie jest problem. Jednak takie urządzenia mają zazwyczaj dedykowane sterowniki. Pytanie czy NND sobie z tym poradzi.
Maciek pisze:
No i koszty. Kiedyś się rozglądałem po allegro, bo miałem taki pomysł na routerek do domu. Sensowny nadający się sprzęt kosztował z 400 zł. Do tego jeszcze dodatki, aby to wszystko razem jakoś chodziło i okazało się, że na takim poziomie to jest po prostu bez sensu.
A kiedy sprawdzałeś? Teraz wszystko kosztuje dosłownie grosze. Mało tego. Mam pod nosem (Wrocław) coniedzielną giełdę elektroniczną, i są tam na przykład panowie, którzy mają wystawione setki sztuk laptopów jednego modelu, czasem bez matrycy, po prostu kadłubki. Kosztuje to zapewne grosze, a przecież może się okazać, że jest to idealny kadłub na energooszczędny, cichy, mały i wydajny serwer/router NND.